12 lut 2015

Wesołych Walentynek 18+

      Dzisiaj Walentynki, ulubione święto wszystkich dziewcząt. Znów na szkolnych korytarzach unosił się słodki zapach wypieków, podarowanych w prezencie chłopcom. Jedynym fanciarzem w naszej klasie był Yuni, który jako jedyny dostał małe paczuszki czekoladek i ciasteczek od wszystkich dziewcząt. Po lekcjach postanowiliśmy udać się do feudalnej Japonii.
- Ohayō minna! - krzyknęłam.
- Witajcie wesołych walentynek! - odpowiedziała San.
- Dobrze, że przyszliście. Wyprawiamy przyjęcie z okazji dzisiejszego święta. Przyda się pomoc. - powiedziała Gou.
- Z chęcią pomożemy. - odpowiedziałam ciągnąc Yuni'ego za ramię.
- Kokoro pomożesz mi w kuchni a Yuni Miroku dobrze? - spytała Sango.
- Hai.
- Musimy przynieść kilka beczek dasz radę? - spytał Miroku spoglądając na Yuni'ego, którego to nie obchodziło.
Zabrałam się za prace w kuchni. Bliźniaczki rozłożyły koc, po który wróciłam do domu zabierając jeszcze kilka smakołyków w tym blachę ciasta, słodkie ciasteczka i czekoladki, które zrobiłam z okazji dzisiejszego dnia. Dziewczęta od razu skosztowały czekoladek z nadzieniem wiśniowym, kokosowym i śmietankowym.
Bardzo lubiłam je robić a tym bardziej zajadać w samotne walentynkowe wieczory. Jak wiadomo czekolada to najlepsze lekarstwo kobiety na samotność i złamane serce.
- Może zostawmy trochę na nasz piknik? - powiedziała Sango powstrzymując się od pałaszowania śmietankowego pudełka.
- Zgoda. - odpowiedziały równocześnie odkładając pozostałe czekoladki.
W tym czasie chłopcy zabrali się za noszenie beczek. Jedną przynieśli wspólnie Miroku i Ukorim, a dwie pozostałe, w obu rękach Yuni nosząc je z taką łatwością.
- Ciągle nie mogę się do niego przyzwyczaić. - szepnęłam cicho na jego widok.
- Już gotowe. - krzyknął Miroku.
- Dobrze pomóżcie przenosić jedzenie. - odpowiedziała, im Sango.
Mężczyźni weszli do kuchni i zaczęli wynosić miski i talerze ze smakołykami i  układać na zielono-białym kocu w kratę.
       Gdy wszystko było gotowe usiedliśmy na kocu i częstowaliśmy się potrawami. Miroku ruszył w stronę beczek stojących niedaleko w cieniu małego drzewa.
- Komu? - zapytał z uśmiechem na twarzy
Nabrał płynu z pęczki w kubek i przyniósł nam.
- Proszę. - powiedział podając napój Yuni'emu.
On chwycił za naczynie i powąchał jego zawartość.
- To jest...
- Zgadza się! - przerwał mu Miroku. - Do dna. - dodał przechylając kubek.
Yuni zaczął powoli próbować napoju. Do mnie podszedł Ukorim z drugim naczyniem wypełnionym płynem po brzegi.
- Proszę spróbuj. - powiedział.
Zapach tego nie był zbyt miły.
- To alkohol. - powiedziałam.
- Zgadza się. Proszę spróbuj.
Chwyciłam za kubek i wzięłam łyka.
- Khe khe. - zakrztusiłam się jednak wypiłam całą zawartość. 
Bawiliśmy się do późnej nocy. Bliźniaczki śpiewały, Miroku cały czas kręcił się przy beczkach czekając w gotowości, gdyby któraś z nich się skończyła, Sango próbowała kolejnych czekoladek, a Yuni siedział i pił razem z Ukorim, który cały czas podsuwał mi kolejne kubki alkoholu. Na początku piłam bez zastanowienia ale po pewnym czasie zaczęłam się czuć lekko pijana więc przystopowałam, za to Yuni pił w najlepsze. Zbliżała się trzecia. Wszyscy najedzeni i pijani(tylko mężczyźni) leżeli odpoczywając.
- Dobrze czas posprzątać. - na dźwięk słów Sango wszyscy pijani zaczęli coś mamrotać pod nosem.
- Może zostawimy ich tu. Niech trochę wytrzeźwieją a my posprzątamy. - zaproponowałam.
Sango podeszła do nich i lekko szturchnęła.
- Tak zgadzam się. - odrzekła.
Dziewczęta zaczęły zbierać naczynia a ja razem z Sango myliśmy je. Gdy naczynia były zebrane i umyte sprzątnęłam swój koc. Gdy wróciliśmy oni wciąż leżeli. Podeszłam do Yuni'ego. Nie wyglądał za dobrze.
- No dobrze do roboty. - powiedziała Sango. - Ja wezmę tatę wy brata.
- Hai! - powiedziały chórem bliźniaczki.
- Kokoro uszykuję dla was pokój. W tym stanie nigdzie nie pójdziecie. Zaczekajcie tu.
- Hai.
Zaczęłam podnosić Yuni'ego.
- Ale jesteś ciężki. - powiedziałam sama do siebie.
- Pokój już na was czeka. - powiedziała Sango wracając.
Chwyciłam Yuni'ego i wrzuciłam go na swoje plecy.
- Dasz radę? - zapytała Sango.
- Tak spokojnie.
Wlekłam się z nim na plecach przez kilka minut, aż dotarłam do wyznaczonego pokoju. Gdy chciałam go położyć Yuni niezdarnie wstał z moich pleców.
- Lepiej się czujesz? - spytałam.
- Nieee zaaa barrrrdzo. - odpowiedział.
- Jesteś pijany połóż się.
- Nie chce.
- Połóż się natychmiast! - krzyknęłam.
W tedy Yuni przycisnął mnie do ściany i zbliżył się do moich ust namiętnie je całując.
- Co ty wyprawiasz?! - spytałam łapiąc oddech po pocałunkach.
Nie odezwał się. Zaczął całować moją czyje, pieścić ją swoimi wargami. Chwycił mnie mocno i niósł w kierunku łóżka. Położył mnie delikatnie na pościeli i całował namiętnie moje barki rozpinając przy tym moją bluzkę oraz biustonosz. Kiedy skończył jednym zamaszystym ruchem zerwał ją ze mnie co dało mu większe pole do popisu. Zaczął zjeżdżać powoli do moich piersi. Chwycił je łapczywie ssąc sutki. Nie wiem nawet kiedy mu się poddałam. Każdym swoim ruchem sprawiał mi przyjemność. Nie chciałam być gorsza. Gdy wrócił do pieszczenia moich ust objęłam go i zaczęłam delikatnie zjeżdżać rękoma po jego plecach chwytając za koniec jego kimona i koszulki i mocnym szarpnięciem zdejmując je z niego, po czym zaczął dobierać się do mojej spódniczki. Gdy się obejrzałam byliśmy nadzy, a nasze ubrania leżały na podłodze. Yuni spojrzał na moje nagie ciało.
- Pięknie wyglądasz. –szepnął do mojego ucha kładąc się na mnie. Oplotłam ręce wokół jego szyi i nagle poczułam jak wszedł we mnie.
- Aaaa! – westchnęłam.
Poruszał się powoli i delikatnie. Oplotłam nogi wokół jego bioder. Z czasem jego ruchy zaczęły się stawać co raz intensywniejsze i pewniejsze. Sprawiało nam to obu wielką przyjemność. Po kilkunastu godzinach zmęczony cielesnymi igraszkami położył się obok mnie przykrywając nasze nagie ciała delikatną kołderką.
- "Nie powinien być pijany?" - spytałam sama siebie.
On spojrzał na mnie z uśmiechem jakby czytał w myślach mówiąc:
- Przecież wiesz, że jestem uczulony na alkohol. -szepcząc mi słodko do ucha.
Zarumieniłam się. Yuni położył się obok obejmując mnie.
- Kocham Cię Kokoro. - powiedział wtulając się we mnie. Uśmiechnęłam się słysząc to.
- Ja też Cię kocham Yuni.
Po czym zasnęliśmy wtuleni w siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz