Odwróciły się i wrzasnęły z krzykiem:
- Co ty tu robisz przecież nie żyjesz?!
Młodzieniec
cofnął się w tył i powiedział:
- O co im
chodzi Kokoro?
- Skąd znasz
moje imię?
Spojrzał na
mnie ze zdziwieniem.
- Nie
wygłupiaj się!
- Kim jesteś i
skąd znasz moje imię?
- Kokoro nic
ci nie jest, ciągle jesteś pod wpływem tego alergenu? Jestem Yuni, nie
pamiętasz?
- Yu - Yuni?
Byłam zszokowana.
- Co się
stało?
- Co masz na
myśli?
- Wyglądasz
inaczej!
Yuni podszedł
do strumyka, który płynął nieopodal.
- Aaaaaaaaaa!
Co się ze mną stało?!
- To nie
możliwe!!! - wrzasnęły bliźniaczki.
- Widzicie!!!
- odpowiedział mnich.
- Co się tutaj
dzieje? - spyta Yuni. - Co to za dziwny strój i co z moimi włosami?
Yuni szarpał
swoje włosy. Spojrzałam na niego i w tej samej chwili zauważyłam białe psie
uszy na jego głowie.
- Ty-ty masz
psie uszy!!!!!
- Co!!!!!
Nieznajomi przez dłuższą chwilę przyglądali się nam ze
zdumieniem.
- A no...My
chyba wiemy co się stało.- powiedziała jedna z bliźniaczek.
Spojrzeliśmy
na nie.
- Nazywam się
San , a to moja bliźniacza siostra Gou
- Miło mi was
poznać. - odpowiedziała Gou
- A ten oto
zboczony mnich to nasz młodszy brat, Ukorim.
- Kto tu jest
zboczony!!!!!
- Miło mi was
poznać. - odpowiedziałam - Nazywam się Ike Kokoro, a to mój kolega Asha Yuni.
Wiecie może co tu się dzieje?
Bliźniaczki
spojrzały na siebie z niepewnością.
- Możliwe. -
powiedziała San .
- Chodźcie,
zabierzemy was do wioski! - oznajmiła Gou .
Spojrzałam na
Yuni'ego, który kiwnął głową zgadzając się. Ruszyliśmy za nimi w stronę
głębokiego lasu.
- "Mam
nadzieję, że to tylko sen i za chwilę obudzę się w swoim pokoju." -
pomyślałam.
Szliśmy długo przez ciemny las bez słowa. Nagle San
powiedziała do nas.
- To jest las
InuYashy. - oznajmiła. - Nie zawsze był taki straszny. Dwadzieścia lat temu
było tu pięknie. Często chodziliśmy tu na spacery z naszymi rodzicami.
- Ale co się z
nim stało? - zapytałam.
- Od czasu
jego śmierci las się zmienił. - odezwała się Gou.
Zatrzymaliśmy
się w centrum lasu przy wielkim, starym drzewie.
- Na tym
drzewie 70 lat temu został zapieczętowany przez kapłankę z naszej wioski,
Kikyo. – wyjaśniła San. - Po pięćdziesięciu latach pieczęć została złamana
przez dziewczynę z innego świata, Kagome.
Yuni i ja
spojrzeliśmy na siebie ze zdziwieniem. Nagle zobaczyliśmy tę samą studnię, z
której wyszliśmy.
- To ta studnia!
- krzyknęłam.
- Co? -
powiedział ze zdziwieniem.
- To już
niedaleko! - krzyknęła San .
Ruszyliśmy za
nimi. Po paru minutach zobaczyliśmy wioskę. Rodzeństwo zaprowadziło nas do ich
rodzinnego domu. W chacie czekali na nich rodzince, miła, szczupła, starsza
kobieta, o piwnych oczach i ciemnych brąz włosach, w których gdzie nie gdzie
widać było siwe pasma. Obok niej stał wysoko, starszy mężczyzna podobny do
Ukorim'ego z siwymi włosami.
-To nasi
rodzice, Sango i Mroku. - powiedziała jednocześnie trójka rodzeństwa.
Yuni i ja
ukłoniliśmy się po czym się przedstawiliśmy.
- Nazywam się
Ike Kokoro, miło mi was poznać.
- Jestem Asha
Yuni.
Małżeństwo
spojrzało na niego wytrzeszczając oczy. Spojrzeliśmy na nich ze zdziwieniem.
- Czy coś się
stało? - spytaliśmy jednocześnie.
- To
niemożliwe! - krzyknęli.
- My też tego nie
rozumiemy. - powiedziała Gou.
- Czy ktoś
mógłby mi wyjaśnić o co tu chodzi?! - wrzasnął Yuni.
Małżeństwo
spoglądało na siebie szepcząc między sobą.
- Kuso, Sore
wa watashi no nintai no owaridesu!!! - krzyknął Yuni. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem. Kiedy stał się taki
agresywny? Oczy wszystkich skupiły się
na nim.
- To naprawdę
on! - krzyknęła kobieta.
Wszyscy stali
przestraszeni, jednak po pewnym czasie zaczęli się z tym oswajać.
- Proszę usiądźcie.
- zaproponowały bliźniaki.
Usiedliśmy
przy ognisku, w którym stała metalowa miska z gotującym się Miso. Sango
podeszła do ognia, wlała zupę do misek i podała nam.
- Proszę,
zjedzcie trochę. - powiedziała.
- Dziękujemy.
- odpowiedziałam.
(PRAWA AUTORSKIE TEKSTU ZASTRZEŻONE)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz