14 paź 2014

Rozdział 4 "Nowe zdarzenia"

Odwróciły się i wrzasnęły z krzykiem:
 - Co ty tu robisz przecież nie żyjesz?!
Młodzieniec cofnął się w tył i powiedział:
- O co im chodzi Kokoro?
- Skąd znasz moje imię?
Spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
- Nie wygłupiaj się!
- Kim jesteś i skąd znasz moje imię?
- Kokoro nic ci nie jest, ciągle jesteś pod wpływem tego alergenu? Jestem Yuni, nie pamiętasz?
- Yu - Yuni?
 Byłam zszokowana.
- Co się stało?
- Co masz na myśli?
- Wyglądasz inaczej!
Yuni podszedł do strumyka, który płynął nieopodal.
- Aaaaaaaaaa! Co się ze mną stało?!
- To nie możliwe!!! - wrzasnęły bliźniaczki.
- Widzicie!!! - odpowiedział mnich.
- Co się tutaj dzieje? - spyta Yuni. - Co to za dziwny strój i co z moimi włosami?
Yuni szarpał swoje włosy. Spojrzałam na niego i w tej samej chwili zauważyłam białe psie uszy na jego  głowie.
- Ty-ty masz psie uszy!!!!!
- Co!!!!!
Nieznajomi przez dłuższą chwilę przyglądali się nam ze zdumieniem.
- A no...My chyba wiemy co się stało.- powiedziała jedna z bliźniaczek.
Spojrzeliśmy na nie.
- Nazywam się San , a to moja bliźniacza siostra Gou
- Miło mi was poznać. - odpowiedziała Gou
- A ten oto zboczony mnich to nasz młodszy brat, Ukorim.
- Kto tu jest zboczony!!!!!
- Miło mi was poznać. - odpowiedziałam - Nazywam się Ike Kokoro, a to mój kolega Asha Yuni. Wiecie może co tu się dzieje?
Bliźniaczki spojrzały na siebie z niepewnością.
- Możliwe. - powiedziała San .
- Chodźcie, zabierzemy was do wioski! - oznajmiła Gou .
Spojrzałam na Yuni'ego, który kiwnął głową zgadzając się. Ruszyliśmy za nimi w stronę głębokiego lasu.
- "Mam nadzieję, że to tylko sen i za chwilę obudzę się w swoim pokoju." - pomyślałam.
Szliśmy długo przez ciemny las bez słowa. Nagle San powiedziała do nas.
- To jest las InuYashy. - oznajmiła. - Nie zawsze był taki straszny. Dwadzieścia lat temu było tu pięknie. Często chodziliśmy tu na spacery z naszymi rodzicami.
- Ale co się z nim stało? - zapytałam.
- Od czasu jego śmierci las się zmienił. - odezwała się Gou.
Zatrzymaliśmy się w centrum lasu przy wielkim, starym drzewie.
- Na tym drzewie 70 lat temu został zapieczętowany przez kapłankę z naszej wioski, Kikyo. – wyjaśniła San. - Po pięćdziesięciu latach pieczęć została złamana przez dziewczynę z innego świata, Kagome.
Yuni i ja spojrzeliśmy na siebie ze zdziwieniem. Nagle zobaczyliśmy tę samą studnię, z której wyszliśmy.
- To ta studnia! - krzyknęłam.
- Co? - powiedział ze zdziwieniem.
- To już niedaleko! - krzyknęła San .
Ruszyliśmy za nimi. Po paru minutach zobaczyliśmy wioskę. Rodzeństwo zaprowadziło nas do ich rodzinnego domu. W chacie czekali na nich rodzince, miła, szczupła, starsza kobieta, o piwnych oczach i ciemnych brąz włosach, w których gdzie nie gdzie widać było siwe pasma. Obok niej stał wysoko, starszy mężczyzna podobny do Ukorim'ego z siwymi włosami.
-To nasi rodzice, Sango i Mroku. - powiedziała jednocześnie trójka rodzeństwa.
Yuni i ja ukłoniliśmy się po czym się przedstawiliśmy.
- Nazywam się Ike Kokoro, miło mi was poznać.
- Jestem Asha Yuni.
Małżeństwo spojrzało na niego wytrzeszczając oczy. Spojrzeliśmy na nich ze zdziwieniem.
- Czy coś się stało? - spytaliśmy jednocześnie.
- To niemożliwe! - krzyknęli.
- My też tego nie rozumiemy. - powiedziała Gou.
- Czy ktoś mógłby mi wyjaśnić o co tu chodzi?! - wrzasnął Yuni.
Małżeństwo spoglądało na siebie szepcząc między sobą.
- Kuso, Sore wa watashi no nintai no owaridesu!!! - krzyknął Yuni. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem. Kiedy stał się taki agresywny? Oczy  wszystkich skupiły się na nim.
- To naprawdę on! - krzyknęła kobieta.
Wszyscy stali przestraszeni, jednak po pewnym czasie zaczęli się z tym oswajać.
- Proszę usiądźcie. - zaproponowały bliźniaki.
Usiedliśmy przy ognisku, w którym stała metalowa miska z gotującym się Miso. Sango podeszła do ognia, wlała zupę do misek i podała nam.
- Proszę, zjedzcie trochę. - powiedziała.

- Dziękujemy. - odpowiedziałam.

(PRAWA AUTORSKIE TEKSTU ZASTRZEŻONE)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz